niedziela, 12 grudnia 2010

Haruki Murakami, "1Q84"


Sięgając po każdą kolejną książkę Harukiego Murakamiego, nigdy nie wiadomo, czego się można po niej spodziewać. Jako, że jestem wielkim fanem japońskiego pisarza, nigdy nie czułem się szczególnie zawiedziony po spotkaniu z którąkolwiek z jego pozycji. Jednak nigdy też nie odbierałem jego powieści zupełnie bezkrytycznie. Były, bowiem u Murakamiego takie elementy, które po prostu mnie drażniły. Musiałem się, więc stopniowo oswajać z jego twórczością. Chociażby zaakceptować te jego wszystkie niedopowiedzenia. Jak się jednak w końcu przekonałem potrafią one otworzyć prawdziwą bramę do własnej interpretacji jego powieści.
Tuż po rozpoczęciu najnowszej książki Murakamiego pt. 1Q84, wiedziałem już, że to coś naprawdę wyjątkowego. Po skończeniu lektury mogę już śmiało stwierdzić, że mamy do czynienia z prawdziwym przełomem.
Murakami tym razem opowiada nam historię dwójki młodych ludzi. Akcja toczy się w zagadkowym roku 1984, nawiązującym do powieści Georga Orwella.
Nieparzyste rozdziały są poświęcone Aomame. Jest to instruktorka sztuk walki, a po godzinach perfekcyjna morderczyni. Na zlecenie pewnej starszej pani, zajmuje się ona likwidacją mężczyzn znęcających się nad kobietami.
Rozdziały parzyste dotyczą Tengo. Młodego matematyka, a zarazem początkującego pisarza. Zajmującego się niecodziennym zadaniem- poprawianiem powieści tajemniczej i intrygującej dziewczyny o imieniu Fukaeri.
W trakcie lektury okazuje się, że Aomame i Tengo spotkali się w dzieciństwie. I wszystko wskazuje na to, że spotkają się po raz kolejny. Posiadają już wspólną przeszłość w postaci bardzo podobnych, przykrych wspomnień z dzieciństwa. Po wielu latach zostają wplątani w ciąg bardzo tajemniczych i niecodziennych zdarzeń. Póki, co oboje żyją swoim własnym życiem. A jego sposób, podobnie jak dzieciństwo są do siebie podobne. Są raczej samotnikami. Aomame zadowala się od czasu do czasu seksem z przypadkowo poznanymi, starszymi od siebie mężczyznami. Poznaje pewną młodą policjantkę i zaprzyjaźnia się z nią. Tengo natomiast zaspokaja swoje seksualne potrzeby z zamężną, również starszą od siebie kochanką, odwiedzającą go raz w tygodniu. Nawiązuje też znajomość z młodą i bardzo ekscentryczną dziewczyną.
W 1Q84 mamy do czynienia z czymś, co jest dość zaskakujące i raczej niespotykane w twórczości Murakamiego. Jest to mianowicie bardzo spójna fabuła. U japońskiego pisarza fabuła sama w sobie raczej nigdy nie odgrywała tak kluczowej roli. W tym wypadku jest jednak zupełnie inaczej. W 1Q84 pojawiają się również elementy fantastyczne. Są one wprowadzane do rzeczywistego świata powieści w bardzo subtelny sposób. Zdumiewa również kreacja bardzo oryginalnych bohaterów. Wraz z lekturą kolejnych rozdziałów poznajemy historię Aomame, Tengo i innych równie ważnych postaci. Murakami pokazuje nam elementy z różnych rozdziałów ich życia w postaci wspomnień. Dialogi robią jak zwykle wielkie wrażenie. Szczególnie te pomiędzy Tengo i Fukaeri. Murakami nie po raz pierwszy przekonuje nas w jak wielu dziedzinach posiada ogromną wiedzę. Tym razem postanowił wpleść w książkową fabułę problematykę sekt religijnych i przemocy w stosunku do kobiet.
Najnowszą pozycję Harukiego Murakamiego śmiało można nazwać przełomową. Niedoszły noblista przekonuje nas jak cały czas rozwija się jego talent. W tej książce można spotkać coś, czego wcześniej nam u niego troszkę brakowało. Ale to przecież dopiero początek. Możemy, bowiem już teraz z utęsknieniem oczekiwać na dwa kolejne tomy trylogii 1Q84, które ukażą się już wkrótce.

czwartek, 9 grudnia 2010

C.S.Lewis "Zaskoczony radością"


W jaki sposób dojść do prawdziwej wiary? Na to pytanie nie ma na pewno zbyt prostej odpowiedzi. Każdy człowiek musi przejść z pewnością swoją własną drogę do poznania Boga. Czasem jest ona prosta, innym razem usiana różnymi przeszkodami. Jeden z największych autorytetów w dziedzinie religii, C.S. Lewis postanowił przedstawić czytelnikom swoją własną drogę, która z pewnością do najłatwiejszych nie należała. Uczynił to w autobiografii pt. Zaskoczony radością- moje wczesne lata
Lata młodości mają kluczowe znaczenie chyba dla każdego człowieka. To okres nauki i pierwszych doświadczeń w każdej dziedzinie życia. A życie dla Lewisa wcale nie było zbyt łaskawe. Bardzo szybko stracił matkę. Przechodził przez kolejne etapy edukacji, które również nie należały do najłatwiejszych. W swojej autobiografii Lewis znakomicie opisuje angielskie szkolnictwo swoich czasów. I skomplikowane relacje panujące w ówczesnych szkołach. Angielski pisarz spotyka na drodze wielu nauczycieli, którzy kształtują jego późniejsze poglądy. Również te na temat religii. Jeszcze większy wpływ na te poglądy ma literatura, z którą Lewis nigdy się nie rozstawał. Towarzyszyła mu zawsze i wszędzie, nawet w wojennych okopach. Lewis nie tylko czyta, ale również pisze. Od najmłodszych lat, wspólnie ze swoim bratem tworzy magiczną krainę o nazwie Boxen.
Na pewno przesadą byłoby powiedzieć, że Lewis całkowicie stracił wiarę. Z pewnością jednak nie na darmo został okrzyknięty apostołem sceptyków. Jego nad wyraz rozwinięty od najmłodszych lat intelekt nie mógł pogodzić się z obrazem Boga, wtrącającego się w każdą dziedzinę ludzkiego życia. Więc umysł ten postanowił się przeciwko takiemu Bogu zbuntować. Lewis prowadził swoją wewnętrzną walkę przez wiele lat, przyjmując, co jakiś czas nowe poglądy. Jednak w końcu zmuszony był skapitulować. „W końcu to, czego się tak bardzo obawiałem, stało się faktem. W letnim semestrze 1929 roku poddałem się, uznałem, że Bóg jest Bogiem, padłem na kolana i zacząłem się modlić. Byłem zapewne tego wieczoru najbardziej przygnębionym i opornym neofitą w całej Anglii .” Książka Zaskoczony radością to podróż przez młodość znakomitego angielskiego pisarza. To opis jego życiowych doświadczeń i ciągle zmieniających się poglądów. Dzięki tej pozycji czytelnicy nie tylko lepiej poznają samego autora, ale również czasy, w jakich przyszło mu żyć. Lewis pokazuje również jak ważna byłą dla niego literatura. Prawdziwą ozdobą książki są cytaty jego ulubionych autorów umieszczone na początku każdego rozdziału. Oto jeden z najlepszych przykładów: „Pierwszą zasadą piekła jest-istnieję sam dla siebię” Autorem tych słów jest szkocki pisarz George Macdonald. I raczej nie darmo Lewis zacytował tego autora w rozdziale o swoim nawróceniu. Macdonald był, bowiem dla niego prawdziwym autorytetem, a jego książki z pewnością pomogły mu znaleźć ponownie drogę do Boga. Na koniec należy tylko polecić najnowszą, pięknie wydaną publikację wydawnictwa Esprit. Warto, bowiem poznać oryginalną definicję radości, jaką stworzył wspaniały angielski pisarz. I zobaczyć jak wyglądała jego własna droga do wiary. Bo ta sama wiara wypełniła później jego życie i całą twórczość. A my dzięki temu poznaliśmy pisarza wszechczasów!