niedziela, 17 lipca 2011

Markus Zusak, " Złodziejka książek "


„ Złodziejka książek ” to powieść która przewijała się w moich myślach od bardzo dawna. Tytuł ten rzuca się w oczy przy każdej wizycie w jakiejkolwiek księgarni. Nie trudno również natrafić na jej recenzję. Takich właśnie książek zawsze mocno się obawiam. Czy tytuł, zajmujący pierwsze miejsce na liście New York Timesa rzeczywiście okaże się dobry? A może to kolejne przereklamowane dzieło, jakich było już wiele. Modne książki często wcale nie okazują się wartościowe. Jak było tym razem?
Zazwyczaj pierwszy krok do stania się bestsellerem to łatwość z jaką dany tytuł da się przeczytać. Czy tak samo jest ze „ Złodziejką książek ” ? Niezupełnie. I raczej trudno się dziwić. Motywem przewodnim tej książki jest bowiem śmierć. Co więcej, jest ona narratorem. Akcja toczy się w Niemczech, w czasie II wojny światowej. Z pewnością fakty historyczne nie mają tutaj jednak pierwszorzędnego znaczenia. Markus Zusak nie skupił się bowiem na nich. Jednak w piękny sposób oddał coś innego. Mianowicie wszystko to, co takim faktom towarzyszy. Biedę, zniszczenie, oraz to jak niepewne jest ludzkie życie w obliczu wojny. Taki, a nie inny jest obraz małego miasteczka, przez które przebiega droga do bram obozu koncentracyjnego.
W tym właśnie miasteczku przyszło dorastać Liesel. Dziewczynce, która zostaje porzucona przez matkę. Trafia do bardzo biednej rodziny zastępczej. W ten sposób zaczyna się jej nowe życie. Jakie ono jest? Na pewno nie łatwe, ale również nie pozbawione przygód i beztroski dzieciństwa. A przede wszystkim nie pozbawione uczuć. Mała Liesel przekonuje się czym jest prawdziwa miłość i przyjaźń. Chociaż nie zawsze widać je już na pierwszy rzut oka. Często uczucia te skrywa płaszcz pozorów.
W „ Złodziejce książek ” występuje wielu bardzo oryginalnych bohaterów. Każdy ma swoją historię i charakter. Ale najbardziej rzuca się w oczy właśnie sposób w jaki owe postacie wyrażają swoje uczucia, takie jak chociażby miłość, przyjaźń, wdzięczność, frustracja czy odrzucenie. Robią to w bardzo indywidualny dla siebie sposób. I nie zawsze kluczową rolę odgrywają słowa.
„ Złodziejka książek ” to opowieść o tym jak niepewny jest ludzki los. Trudno żeby było inaczej, kiedy śmierć jest narratorem i jednym z bohaterów. Jest ona przedstawiona w dość nietypowy sposób. Próbuje ona nas przekonać, że posiada coś w rodzaju ludzkich uczuć. Wcale nie jest jej obojętne, czyje życie tym razem zabiera. Inaczej traktuje zbrodniarza i małe, niewinne dziecko. Tym, którzy zasłużyli na więcej stara się złagodzić umieranie. Obchodzi się z ich duszami z większą starannością.
Śmierć narzeka również na nadmiar pracy jaką musi wykonywać w czasie wojny. Jednocześnie przygląda się ludziom i temu co dzieje się w ich wnętrzach. Zauważa piękno i brzydotę, które się w nich kryją i mieszają ze sobą. Nie może zrozumieć czemu ludzie mają taką tendencję do niszczenia wszystkiego co ich otacza. Widzi jednak również to w jak desperacki sposób człowiek potrafi uczepić się swojego życia i o nie walczyć. Często nie widząc nawet iskierki nadziei. Wprawia to ją w podziw. Jedną z takich osób jest właśnie Liesel. Śmierć jest zawsze obecna w jej życiu. I można powiedzieć, że pomaga jej w dojrzewaniu. Na swój pokrętny i bardzo drastyczny sposób.
Należy się tylko cieszyć, że tak wartościowe powieści jak „ Złodziejka książek ” stają się dziś bestsellerami. Można by pisać bez końca o jej zaletach. Zarówno jeżeli chodzi o fabułę, jak i inne elementy. Ale nie warto psuć nikomu przyjemności. Zapraszam do lektury, bo naprawdę warto.

2 komentarze:

  1. "Złodziejka książek" to moja ulubiona książka, przeczytałam ją w jeden dzień:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dołączyła również do moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń