poniedziałek, 1 listopada 2010

Haruki Murakami "Sputnik Sweetheart"


„Dlaczego ludzie muszą być tak samotni? Jaki to ma sens? Na tym świecie żyją miliony ludzi; każdy z nich tęskni, szuka spełnienia u innych, a jednak się izoluje. Dlaczego? Czy Ziemia powstała tylko po to, by pielęgnować ludzką samotność?” No właśnie, dlaczego? Cytat ten stanowi chyba najlepsze streszczenie książki Sputnik Sweetheart. Samotność jest obok miłości najczęstszym tematem literackim. Trudno się, więc dziwić, że Murakami poświęca temu zagadnieniu tyle uwagi w swoich książkach. W Sputniku Sweetheart samotność jest tematem absolutnie przewodnim. A jest ona przedstawiana w oryginalny, właściwy tylko Murakamiemu sposób. Komu innemu przyszło by, bowiem na myśl porównywać ludzi do sputników- małych statków kosmicznych? „ Ostatecznie przypominamy samotne bryły metalu krążące po osobnych orbitach. Z oddali wyglądamy jak piękne spadające gwiazdy, które jednak w rzeczywistości są więzieniami, gdzie każda z nas tkwi zamknięta samotnie, zmierzając donikąd. Kiedy przecinają się orbity tych satelitów, możemy się spotkać. Może nawet otworzyć przed sobą serca. Ale tylko na krótką chwilę. Już w następnej pogrążamy się w absolutnej samotności. Dopóki nie spłoniemy i nie obrócimy się w nicość.” Murakami nie byłby sobą gdyby nie zilustrował w nadzwyczajny sposób tak ważnego tematu. Każdy, kto zna go troszkę lepiej wie, że nawet najprostszej czynności potrafi on nadać filozoficznego znaczenia. Trudno się, więc dziwić, że nie inaczej podszedł do kwestii samotności. Japoński pisarz nie był by również sobą, gdyby wprowadził do swojej powieści zwyczajne, niczym niewyróżniające się postacie. W Sputniku Sweetheart spotykamy bohaterów zaplątanych w sieć nierealnych do spełnienia uczuć. I pod wpływem tych uczuć zmieniają się i poznają samych siebie, takich, jakimi się wcześniej nie znali. Postacie Murakamiego skrywają swoją prawdziwe „ja” gdzieś głęboko we wnętrzu, na zewnątrz sprawiając wrażenie kogoś zupełnie innego. Są zanurzeni w połowie w świecie realnym, częściowo przebywają gdzieś po stronie snów. Potrafią oni, więc osiwieć w trakcie jednej nocy, lub wyjść z domu w piżamie i nie wrócić. W Sputniku Sweetheart niebagatelną rolę odgrywają również bohaterowie pozornie drugoplanowi. Wprowadzają oni bardzo istotne zmiany w życiu głównych postaci. Japoński autor jak zwykle stawia nam wiele pytań i daje niewiele odpowiedzi. I to jest chyba w jego książkach najbardziej pociągające. Treść należy potraktować z lekkim przymrużeniem oka. Skupić się natomiast na owych pytaniach, zarówno tych przez niego zadanych i tych, które znajdują się gdzieś pomiędzy wierszami. W Sputniku Sweetheart Murakami po raz kolejny bombarduje nas niedopowiedzeniami i pokazuje, że nie można liczyć na proste zakończenie. Wręcz przeciwnie, zakończenie pozostawia jeszcze więcej niejasności. Haruki wywołuje po raz kolejny prawdziwą burzę mózgów. Co jest z nami nie tak? Gdzie zmierzamy i czemu się mijamy? Czy znajdziemy kiedyś odpowiednią orbitę? Raczej nie pomoże nam w tym ani samotność, ani pogoń za tym, co nierealne. To chyba główne przesłanie, jakie można wyciągnąć z lektury tej powieści.

3 komentarze:

  1. Uwielbiam! To jedna z moich ulubionych książek Murakamiego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I moja :) obok "Przygody z owcą".
    A zakończenie ma świetne.

    OdpowiedzUsuń